„Zwierciadło” Marcin Walczak
W Enklawie Ocalałych, jedynej ostoi ludzkości, która przetrwała wielką katastrofę, co trzynaście lat odbywa się specyficzny rytuał zwany przez tubylców konkursem piękności. Nieznajomy Pielgrzym – tajemniczy, mroczny przybysz znikąd, obdarowujący powstającą z gruzów cywilizację wiedzą z dawnych czasów – wybiera spośród piętnastoletnich dziewcząt tę jedną najpiękniejszą.
Wskazana przez niego dziewczyna musi przejść przez zagadkowy artefakt umieszczony w opustoszałych tunelach pod miastem. Zwierciadło jest jednak wybredne i często się zdarza, że odrzuca wskazaną przez Pielgrzyma ofiarę. Tymczasem na bezludnych terenach okalających Enklawę Ocalałych dochodzi do potwornego wypadku. Młoda tropicielka, Amelia, zostaje nagle zaatakowana przez mistyczne stworzenie – czarną pumę, która do tej pory istniała tylko w opowieściach starszych.
🔘Czy uda się ocalić maleńką społeczność przed kolejną zagładą?
🔘Czy pojawienie się czarnej pumy ma coś wspólnego z powrotem Nieznajomego Pielgrzyma?
🔘Czy mieszkańcy dadzą radę ponownie zamknąć tajemnicze zwierciadło?
Fragment książki
Amelia chwyciła za niedopalony kawałek drewna. Uniosła palącą się szczapę i stanęła obok chłopaka. Miała go pilnować, był pod jej opieką. Bała się tak samo jak on, ale musiała zachować zimną krew.
Pazury pumy były ostre niczym najlepsze noże, jakie kiedykolwiek w życiu widziała. Jeden nieopatrzny gest, a stukilowa bestia rzuci się na nich i zatopi kły w którymś z gardeł. Czarny drapieżnik wykonał ruch. Prawą łapę wysunął do przodu, uginając pozostałe trzy kończyny w stawie skokowym. Puma się wyprężyła, gotowa zaatakować intruzów, którzy naruszyli spokój jej legowiska. Amelia nie miała wyboru. Jej rodzina okryłaby się hańbą, gdyby wróciła do enklawy bez podopiecznego. Może to i lepiej, że zginie w walce? Nie wiedziała, czego się spodziewać po konkursie. Tutaj znała przeciwnika i miała jako takie szanse na przeżycie. Nie czekała, aż zwierzę zdecyduje się na śmiertelny skok. Rzuciła się naprzód, wymachując rozpalonym kawałkiem drewna jak pochodnią.